Droga do upragnionego złota

Kiedy VIVE Tauron Kielce przegrał pierwszy mecz w Lidze Mistrzów w sezonie 2015/2016 nic nie wskazywało na to, że zespół prowadzony przez Tałanta Dujshebaeva sięgnie po końcowy triumf w tych prestiżowych rozgrywkach. Tak się jednak stało. W finale kielczanie pokonali po rzutach karnych Veszprem i po raz pierwszy w historii klubu zdobyli puchar Champions League. Spotkanie przeszło do historii jako wydarzenie, które przekroczyło granice ludzkiego pojmowania.

Rozpędzająca się maszyna

Porażka na początek rozgrywek grupowych z węgierskim Pick Szeged nie zwiastowała niczego dobrego. Jednak już niespełna tydzień później w meczu rozgrywanym w Hali Legionów, VIVE Tauron Kielce odniósł pierwsze zwycięstwo, pokonując 30:23 francuski Montpellier Handball. W tym meczu 7 bramek zdobył Karol Bielecki. W kolejnym wyjazdowym spotkaniu kielczanie zmierzyli się z zawsze groźnym Rhein-Neckar Löwen. Padł wynik remisowy, a na boisku błyszczał Michał Jurecki, zdobywca 9 goli. Kolejny mecz w Hali Legionów pokazał dominację gospodarzy. VIVE Tauron Kielce z łatwością pokonał szwedzki IFK Kristianstad 35:27. Kolejny mecz w roli gospodarzy kielczanie rozegrali ze słynną Barceloną. Po dramatycznym spotkaniu padł remis 30:30. Tydzień później zespół ze stolicy województwa świętokrzyskiego udał się do Macedonii, gdzie został rozgromiony przez tamtejszy Vardar Skopje 34:24. Kiedy wydawało się, że w kieleckiej drużynie nagle coś prysło, a rozpędzająca się powoli maszyna stanęła, okazało się, że był to tylko wypadek przy pracy. Już w kolejnym meczu, drużyna VIVE Tauron Kielce powetowała sobie ostatnią porażkę i zwyciężyła duński KIF Kolding 33:25, dając koncert gry w drugiej połowie. Tydzień później w rewanżu znów lepsi okazali się kielczanie, pokonując rywala 33:31. 28 listopada 2015 w Hali Legionów w Kielcach doszło do wielkiego rewanżu za sromotną porażkę w Macedonii. VIVE pokonało Vardar Skopje 23:20. W 10 kolejce kibice zgromadzeni na Palau Blaugrana byli świadkami fantastycznego meczu, w którym szczypiorniści z Kielc pokonali Dumę Katalonii 33:31. Do niemiłej niespodzianki doszło w 11 serii gier. Wyraźnie rozpędzeni kielczanie musieli podzielić się punktami z ekipą Kristianstad. W następnym spotkaniu, podopieczni Tałanta Dujshebaeva zmierzyli się w rewanżu z niemieckim Rhein-Neckar Löwen. Po kapitalnej wymianie ciosów, górą okazali się zawodnicy z Kielc, którzy minimalnie pokonali przeciwnika 28:27. W 13 kolejce VIVE Tauron Kielce zwyciężył Montpellier w stosunku 32:27. W ostatnim meczu fazy grupowej mistrz Polski gościł u siebie ekipę Szeged. Po emocjonującej końcówce o jedną bramkę lepsi okazali się gospodarze.

Faza pucharowa

Po 14 kolejkach VIVE Tauron Kielce zajął w swojej grupie drugie miejsce, ustępując tylko samej Barcelonie. W fazie pucharowej mistrz Polski trafił na białoruski Mieszkow Brześć. W obu spotkaniach lepsi okazali się kielczanie, pokonując rywala na wyjeździe 32:28 i u siebie 33:30. W ostatniej fazie, dającej prawo do gry w FinalFour Ligi Mistrzów, polski zespół zmierzył się w dwumeczu z bardzo wymagającym Flensburgiem. Na Flens-Arenie padł remis 28:28 i pewne było, że wszystko rozstrzygnie się w Hali Legionów. Kiedy wydawało się, że dojdzie do dogrywki, gola w ostatnich sekundach rzucili kielczanie i to oni mogli się cieszyć z gry w finałowej czwórce turnieju.

Mecz, który nie wydarzył się naprawdę

W walce o finał VIVE Tauron Kielce zmierzył się z wielkim faworytem rozgrywek – Paris Saint Germain. Kielczanie nie przestraszyli się rywala i po świetnej grze pokonali francuskiego giganta 28:26. W tym momencie marzenia stały się rzeczywistością. Drużyna z Kielc po raz pierwszy w historii klubu zagrała o złoty medal tych prestiżowych rozgrywek. Mecz z węgierskim Veszprem nie zaczął się dobrze. Mistrz Polski źle wszedł w spotkanie, a zawodnicy grali bardzo nerwowo. Pierwsza bramka dla kielczan padła dopiero w 6 minucie. Do przerwy 4 gole więcej mieli rywale. Początek drugiej odsłony nie zwiastował niczego dobrego. Obrona kieleckiej drużyna przypominała ser szwajcarski. W pewnym momencie różnica przewagi wynosiła aż 9 trafień. To, co się wydarzyło w ostatnich kilkunastu minutach można śmiało nazwać cudem. Zawodnicy uwierzyli, że ich koszulki czynią cuda. Spojrzeli w górę i zobaczyli gwiazdy. Kibice ujrzeli w ich oczach walkę o marzenia. Mistrz Polski wstał z kolan. W ciągu zaledwie 10 minut zdobył 8 bramek z rzędu i z wyniku 19:28 zrobiło się zaskakujące 27:28. Przy stanie 29:28 dla Veszprem gola dla VIVE na 5 sekund przed końcem meczu zdobył Krzysztof Lijewski. W dogrywce sytuacja wyglądała odwrotnie, bo to Węgrzy uratowali remis w ostatnich sekundach. W rzutach karnych lepsi okazali się kielczanie. Po ostatnim rzucie Julena Aguinagalde spełnił się sen. VIVE Tauron Kielce pokonał Veszprem 39:38 i po raz pierwszy w historii zdobył puchar Ligi Mistrzów.

Przypomnimy sobie te wspaniałe chwile: